Zakaz organizowania kuligu przy pomocy samochodu to żadna nowość. Warto jednak przypomnieć jakie konsekwencje może mieć taka „zabawa”, zarówno dla uczestników, jak i dla kierowcy.
Warmińsko-mazurska policja poinformowała pod koniec stycznia o 21-latce, która trafiła do szpitala z podejrzeniem urazu kręgosłupa. A zaczęło się od tego, że za samochodem, na sankach, kawałku plastikowej beczki oraz na workach foliowych wypchanych watą szklaną, ciągnięte były 4 osoby. Koło miejscowości Żelano, jedna z uczestniczek kuligu, jadąca jak trzecia na foliowym worku, w pewnym momencie z niego spadła i uderzyła głową o jezdnię. Na skutek wypadku 21-letnia kobieta straciła przytomność, z podejrzeniem urazu kręgosłupa została przetransportowana do Szpitala Wojewódzkiego w Olsztynie.
Kierowca był trzeźwy, nie potrafił wyjaśnić swojego postępowania. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy, odpowie również za spowodowanie wypadku drogowego. Ciągnięcie za pojazdem mechanicznym osoby na sankach, nartach, wrotkach lub innych podobnych urządzeniach zgodnie z prawem o ruchu drogowym traktowane jest jako wykroczenie i w takiej sytuacji policjanci mają prawo nałożyć na kierowcę nawet 500 zł mandatu. Na jego konto wpłynie także 5 punktów karnych.