Wraz z nadejściem nowego roku, w Polsce zaczęły obowiązywać nowe przepisy dotyczące rezerw paliw. Państwo postanowiło zwolnić firmy petrochemiczne z kosztownego utrzymywania części rezerw, zmniejszając ich obowiązkową ilość. W zamian za to, firmy mają jednak płacić państwu tzw. "opłatę zapasową", która ma być przeznaczona na tworzenie rezerw państwowych.
Jak podają analitycy BM Reflex, wprowadzenie tej "opłaty zapasowej" może być dla firm petrochemicznych pretekstem do podwyższenia cen paliw i zwrócenia sobie w ten sposób państwowej opłaty z kieszeni kierowców. Ewentualne podwyżki i tak niie będą jednak szczególnie odczuwane - wbrew powszechnym obawom, mogą one wynieść od około 4 do 6 groszy na litrze. W obliczu wielomiesięcznych obniżek, które sięgnęły już całego złotego, taka minimalna korekta pozostałyby zapewne niezauważona.