ITD zakończyło testy urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości, które prawdopodobnie zakończyły się ostatecznie sukcesem. W ciągu kilku tygodni podpisana ma zostać umowa z polskim dostawcą sprzętu, natomiast wiosną przyszłego roku ruszy montaż urządzeń. Prawdopodobnie również w przyszłym roku powinien rozpocząć się sam pomiar.
Łączny koszt budowy systemu to około 5,5 mln zł, za które odcinkowy pomiar ruszy na 29 odcinkach dróg krajowych. Co ciekawe, na liście dróg nie będzie autostrad, gdyż te są w porównaniu z drogami krajowymi stosunkowo bezpieczne. Samo działanie systemu będzie bardzo proste - urządzenie obliczy średnią prędkość, z którą pokonaliśmy dany odcinek i porówna go w wartością dozwoloną na tej trasie. Jeśli średnia będzie wyższa od dozwolonej, otrzymamy mandat podobny jak w przypadku fotoradaru. Jeśli zaś zmieścimy się w limicie, zdjęcie naszego pojazdu od razu zostanie wykasowane z urządzenia.
Wszystkie miejsca poboru opłat będą oznakowane tym samym znakiem, co miejsca montażu fotoradarów. Całość ma znacznie poprawić bezpieczeństwo na drogach, co pokazują przykłady korzystających z podobnych rozwiązań krajów zachodnich.